fbpx

Jak zaczęła się Pańska przygoda z uprawą owoców jagodowych?

Moja przygoda z uprawą krzewów jagodowych rozpoczęła się w sposób przypadkowy. Nastąpiło to na początku lat .90 za namową kolegi, który miał już wówczas duże doświadczenie i wiedzę w tym temacie. Ja z uniwersyteckim wykształceniem o kierunku ekonomicznym nie miałem na początku większego pojęcia o tym, czym postanowiłem się zajmować. Jednak wraz ze zdobywaniem niezbędnej wiedzy i doświadczenia, praca ta zaczęła mnie coraz bardziej interesować, a z upływem czasu nawet fascynować. Uprawa porzeczki czarnej, czerwonej i aronii nie była łatwa do opanowania, ale już prawdziwym wyzwaniem było wprowadzenie do uprawy w gospodarstwie krzewów rokitnika (hippophae rhamnoides w tłumaczeniu lśniący koń).

Gdzie znajduje się Pańskie gospodarstwo?

Nasze dosyć duże gospodarstwo rodzinne położone jest w północno-wschodniej części kraju na jego rubieżach w bliskiej odległości od granicy z Republiką Białorusi, na obrzeżu Puszczy Knyszyńskiej. Tereny te nazywane są często zielonymi płucami naszego kraju. Gospodarstwo prowadzimy wspólnie z córką, która również posiada wykształcenie uniwersyteckie o kierunku prawniczym i w gospodarstwie zajmuje się przede wszystkim stroną rozliczeniowo-kadrową.

Czy poza rokitnikiem uprawia Pan inne nietypowe owoce jagodowe?

W ostatnich latach ze względu na deficytową opłacalność w produkcji owoców porzeczki i aronii rozpoczęliśmy uprawę róży owocowej. Poza owocami jagodowymi zajmujemy się także uprawą rabarbaru i dyni z przeznaczeniem na pestkę bezłuskową. Jest to także kolejny etap zdobywania wiedzy i doświadczenia w rozpoczętych procesach produkcyjnych.

Wróćmy do kwestii rokitnika, to dosyć nietypowa roślina, jak Pan poradził sobie z jego uprawą?

Rokitnik, w szczególności w czasach, gdy zacząłem zajmować się jego uprawą, był egzotyczny. Nie tylko dla mnie, ale także dla polskiej nauki. Do dzisiaj korzystam z opracowań rosyjskich z zakresu technologii uprawy, ochrony, zbioru i właściwości prozdrowotnych tej rośliny, a szczególnie jej owoców. Chociaż od tamtego czasu do dzisiaj ukazało się w Polsce szereg publikacji naukowych z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i IO Skierniewice.

Czy poza literaturą korzysta Pan z innych sposobów na pozyskiwanie wiedzy na temat rokitnika, jego uprawy i właściwości prozdrowotnych?

Swoją wiedzę czerpiemy nie tylko z literatury oraz różnego rodzaju szkoleń, ale również z prowadzonych obserwacji i doświadczeń czy poprzez uczestnictwo w konferencjach krajowych i międzynarodowych, gdzie prezentowane są wyniki wielu badań potwierdzających czy odkrywających nieznane dotąd właściwości prozdrowotne owoców.

Najlepszym na to przykładem jest rokitnik. Efekty jego zastosowania w żywieniu ludzi i zwierząt, w tym w profilaktyce zdrowotnej czy wspomaganiu leczenia wielu schorzeń, były przedstawiane na podstawie przeprowadzonych badań naukowych również klinicznych uczestnikom dziewięciu międzynarodowych konferencji rokitnikowych, organizowanych przez ISA (Międzynarodowa Organizacja Rokitnikowa). W kilku z nich także brałem udział.

Czy może Pan coś więcej powiedzieć na temat właściwości prozdrowotnych rokitnika?

Spożywanie owoców rokitnika, wytwarzanych z nich soków czy innych przetworów jest niezwykle korzystne dla ludzkiego organizmu. Już 5,5 tysiąca lat temu chiński imperator Szin Hon stwierdził, iż siła ludzkiego ciała jest zamknięta w sokach roślin, co jest zapisane w wielkiej chińskiej drewnianej księdze. Jednakże rokitnik jest niekwestionowanym super owocem i prawdziwym brylantem w koronie owoców.

Żadna inna roślina już w starożytności nie miała tak szerokiego zastosowania w ówczesnej mongolskiej, tybetańskiej i indyjskiej medycynie jak rokitnik. Potwierdzają to archeologiczne odkrycia dokonane w środkowej Azji. Wzmianki o właściwościach leczniczych tej rośliny znaleźć można w greckich i rzymskich traktatach. Armia Aleksandra Macedońskiego leczyła swoje konie wywarami z młodych pędów i liści rokitnika.

W carskiej Rosji owoce rokitnika były zawsze obecne na dworskich stołach, a myśliwi udający się na długie polowania w tajdze zawsze zabierali ze sobą suszone owoce tej rośliny, które pozwalały im przeżyć w ekstremalnych warunkach, co zresztą jest praktykowane do dzisiaj.

Obecnie olej pozyskiwany z owoców rokitnika nadal jest niezwykle cennym produktem i stosowany jest jako wsparcie w leczeniu wielu schorzeń w tym również chorób nowotworowych przy stosowaniu np.: radioterapii. Niezwykłe właściwości owoców, ale nie tylko, bo i również liści tej rośliny, wynikają z wielkiej koncentracji bioaktywnych związków niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu ludzkiego. Zawartość witaminy C waha się od 50 do 450 mg. Ponadto owoce zawierają witaminy: A, E, K1, F, B1, B2, B4, B6, B8, B9, PP, D oraz serotoninę, kumarynę, a także duże ilości antocyjanów (ok. 1300mg w 100 g surowych owoców).

Jaką część Państwa upraw zajmuje rokitnik?

Ta niezwykła i fascynująca roślina zajmuje w naszym gospodarstwie poczesne miejsce. Obecnie w nasadzeniach owocujących i młodszych posiadamy nieco ponad 50 ha tej uprawy i na ten moment uważamy, iż jest to maksymalna wielkość, jaką jesteśmy w stanie uprawiać.

Historia rokitnika, którą Pan przytoczył jest niezwykle ciekawa i stanowi potwierdzenie, że rokitnik słusznie zasługuje na miano super owocu.

Wielka szkoda, iż tak wspaniała roślina o niezwykłych właściwościach jest w Polsce tak mało znana. Zachęcając do spożywania zdrowych, polskich owoców, a zwłaszcza rokitnika, przytaczam stare chińskie przysłowie: „JEDZ ROKITNIK, A KREW TWOJA BĘDZIE UZDROWIONA”.