fbpx

O roli Instytutu Ogrodnictwa i wyzwaniach jakie wiążą się z tą funkcją opowiada dr hab. Dorota Konopacka, prof. IO

Z jakimi wyzwaniami wiązało się objęcie przez Panią funkcji Dyrektora Instytutu Ogrodnictwa? Czy mogła Pani liczyć na wsparcie koleżanek i kolegów?

Objęcie przez mnie funkcji dyrektora Instytutu Ogrodnictwa to było olbrzymie wyzwanie, ale czasem życie pisze scenariusze, których wcześniej nie umielibyśmy sobie wyobrazić. Potem okazuje się, że jesteśmy w stanie im podołać. Tak też dzieje się w moim przypadku. Z wykształcenia jestem technologiem żywności, który od 25 lat służy polskiemu ogrodnictwu. Swoją misję traktuję bardzo poważnie i we wszystkich działaniach dobro producentów jest dla mnie kluczowym motorem do szukania lepszych rozwiązań. Produkcja owoców i warzyw wysokiej jakości to niezbędny element, który może sprzyjać zwiększeniu ich konsumpcji, a więc można by powiedzieć, że służba ogrodnictwu to zarówno działanie sprzyjające zwiększeniu konkurencyjności producentów jak i mogące wpływać na kształtowanie zdrowych  nawyków żywieniowych.

Zarządzanie Instytutem Ogrodnictwa – tak renomowaną instytucją w branży jest zapewne wymagającym przedsięwzięciem. Jakie kobiece cechy przydają się w Pani codziennej pracy?

Sprawowanie funkcji zarządczych to przede olbrzymia odpowiedzialność, której jestem świadoma. Siły dodaje mi zaufanie, którym obdarzyła mnie załoga. Często słyszę słowa wsparcia i deklaracji pomocy w trudnych sytuacjach. Wspiera mnie również rodzina, mąż i już dorosłe dzieci. To ważne, aby wierzyć w słuszność tego co się robi, a trudno wątpić w sens kontynuowania istnienia Instytutu Ogrodnictwa o prawie 70-letnim dorobku i międzynarodowej renomie. Bardzo cenię sobie spotkania z producentami, staram się słuchać co mówią. Wychowałam się na wsi i chyba to również pomaga mi zrozumieć problemy z którymi muszą się mierzyć. Jestem osobą, która stara się widzieć szklankę do połowy pełną… Tak mawiał mój wieloletni kierownik i mistrz, prof. Witold Płocharski.

Instytut w swoim dorobku posiada wiele nowatorskich rozwiązań, które w znacznym stopniu przyczyniły się do rozwoju polskiego ogrodnictwa. Które Pani zdaniem jest najbardziej przełomowe w kontekście uprawy warzyw i owoców?

Postęp w uprawach ogrodniczych jest tak duży, że trudno wskazać co w największym stopniu zmieniło jego oblicze, ale dla mnie takim postępem z którego korzystam i który mnie cieszy jest rozwój upraw pod osłonami. Rozwój tych technologii sprawił, że głównie świeże warzywa,  ale też niektóre gatunki owoców są dostępne przez większość roku, a co ważne do ich ochrony, ze względu na mniejszą presję agrofagów, zużywa się mniej środków ochrony roślin.

W Instytucie wyhodowano ponad 200 odmian roślin sadowniczych i warzywnych, które mają znaczący udział w polskiej produkcji ogrodniczej. Odmiany te są wysoko cenione przez konsumentów, a Instytutowi przynoszą istotne dochody ze sprzedaży licencji. Jakie dalsze wyzwania i inwestycje stoją teraz przed Instytutem, z którymi chciałaby Pani się zmierzyć?

Jeśli pozostalibyśmy przy temacie odmian to na pewno powodem do dumy byłoby wyhodowanie i wprowadzenie do uprawy gatunków, które dobrze radziłyby sobie ze stresem suszy. Instytut posiada największe w Polsce i liczące się za granicą kolekcje genotypów, które mogłyby posłużyć do takich poszukiwań. Niestety prace hodowlane, niezależnie czy prowadzone w sposób tradycyjnych, czy z wykorzystaniem metod molekularnych są bardzo drogie  i wymagałyby wsparcia finansowego ze strony państwa. Zmniejszające się wciąż nakłady na naukę nie przybliżają Instytutu do osiągniecia tego celu.

Czy zdobytą wiedzę przekłada Pani na domową praktykę? Co chciałaby Pani przekazać konsumentom jeśli chodzi o wybory żywieniowe. Co i jak wybierać robiąc zakupy. Jakie są Pani ulubione polskie warzywa i owoce – czym kieruje się Pani przy ich wyborze?

Zdecydowanie wiedza o żywności i żywieniu wpływała na menu mojej rodziny. Jestem gorącym zwolennikiem zróżnicowanej diety ze znacząca ilością owoców i warzyw. Kocham jeść i czerpać z tego przyjemność. Na co dzień staram się wybierać dania mniej kaloryczne, ale od czasu do czasu pozwalam sobie na szaleństwa kulinarne. Spośród polskich warzyw najbardziej kocham ogórki, ale zasadniczo preferuję warzywa sezonowe. Sama robię na zimę przecier pomidorowy i osobiście kwaszę ogórki. Burak ćwikłowy i dynia typu Hokkaido to moi kolejni faworyci. Spośród polskich owoców za niedostatecznie docenione uważam śliwki. Tu wciąż jest duże pole do popisu dla Pracowni Przetwórstwa Owoców i Warzyw Instytutu Ogrodnictwa, która pracuje nad suszonymi przekąskami z polskiej śliwki.